Wykonawcy

Emilíana Torrini

Islandia

To jeden z największych paradoksów muzyki popularnej ostatnich dwudziestu lat. Islandzka piosenkarka Emilía Torrini (tak, to brzmi bardziej włosko, w końcu jej ojciec jest Neapolitańczykiem i właścicielem włoskiej restauracji na Islandii) była krytykowana od dawna, że ​ za bardzo słychać w jej śpiewie Björk, aż pewnego razu wskoczyły razem do studia i był to wielki przełom, który otworzył Emilianie drzwi nie tylko na świat, ale także na odnalezienie własnego, oryginalnego stylu.

To "zastępstwo" za Björk miało miejsce w 2002 roku, kiedy reżyser Peter Jackson kręcił film Władca Pierścieni: Dwie Wieże. Chciał, aby największa gwiazda islandzkiej muzyki zaśpiewała piosenkę Golluma, ale Björk zaszła w ciążę i nie mogła zrealizować swojej roli. Na jej miejsce produkcja znalazła Emilíanę Torrini. W tym czasie jej pierwszy międzynarodowy album "Love in the Time of Science", który ukazał się nakładem wytwórni One Little Indian, był już trzeci rok na rynku. Przypadkowo ta sama, z którą Björk od początku swojej solowej kariery wydawała swoje albumy.

Co poprzedziło to wszystko w przypadku Emiliany Torrini? Śpiewała w chórze, studiowała muzykę klasyczną, a także krótkotrwale współpracowała z islandzką grupą elektroniczną GusGus, z którą w 1997 roku nagrała swoją debiutancką płytę. Wydała także dwie solowe płyty (dziś rzadko spotykane, bo wydano je na jej rodzinnej wyspie), na których śpiewa w kruchych akustycznych aranżacjach mało znane kompozycje słynnych autorów jak m.in.: Van Morrison, Lionel Richie, The Velvet Underground, Steviego Wondera czy Toma Waitsa.

Przełom nastąpił w 1999 roku wraz ze wspomnianym już filmem "Love in the Time of Science", wyprodukowanym przez Rolanda Orzabala z Tears For Fears. Sukces nie trwał długo i otworzył drzwi nowej wytwórni piosenkarza Rough Trade Records. Dzięki współpracy piosenkarki z producentem Dannym Careyem, który okazał się ekspertem w rozwijaniu stylu poruszającego się pomiędzy elektroniką a instrumentami akustycznymi, na długo stała się jej typową marką.

Ponieważ jednak Emilíana Torrini nie należy do tych artystek, które pozostają w jednym miejscu na dłużej, sięgnęła po dwie inne, niezwykle stymulujące i wzajemnie odmienne kolaboracje. Z jednej strony z kanadyjskim DJ-em Kidem Koalą, który reprezentuje jednego z najoryginalniejszych twórców w swoim gatunku, a z drugiej strony z belgijskim zespołem The Colorist Orchestra, z którym po szeregu udanych koncertów na żywo zarejestrowanych na album, nagrali krążek w studiu. "Racing the Storm" ukazał się w zeszłym roku i według wielu to najlepszy materiał w jej dotychczasowej karierze.

NIE PRZEGAP
Emilíana Torrini na Colours!

Kup bilet