Wykonawcy

James Blake

Wielka Brytania

Klimatyczne brzmienie, tajemnicze syntezatory, glitchowe bity i emocjonalne teksty niesione na niemal sakralnym barytonie rezonują ze słuchaczami na najgłębszym osobistym poziomie. Bezkresne krajobrazy soulu, dubstepu, R&B, elektroniki, hip-hopu i elementów eksperymentalnych plasują brytyjskiego producenta, muzyka i piosenkarza Jamesa Blake'a w czołówce współczesnej muzyki elektronicznej.

Ulubiony artysta Kanye Westa w stałym tempie dorównuje umiejętnościom swoich muzycznych partnerów. Kendrick Lamar, Beyoncé, Vince Staples, Frank Ocean, Rosalía, Travis Scott, Brian Eno, RZA z Wu-Tang Clan — to tylko niektórzy artyści, z którymi zasiadł za produkcyjnym biurkiem. Własna twórczość przyniosła mu dotychczas dziewięć nominacji do nagrody Grammy, nagrodę Grammy, Mercury Prize czy Latin Grammy Award i możemy tylko przypuszczać, że na tym na pewno nie poprzestanie.

We wrześniu 2023 roku wydał swoją szóstą i ostatnią jak dotąd płytę "Playing Robots Into Heaven", dzięki której płynnie kontynuuje swoje początki z elektroniczną muzyką taneczną. On sam twierdzi, że odnalazł się na nowo, choć przyznaje, że do zmiany artystycznego myślenia przyczyniła się jego wieloletnia przyjaciółka, aktorka i prezenterka Jameela Jamil: „Kiedy przychodzi na moje występy, zawsze wspomina, że dla mniej najlepsze momenty to piosenki, do których tańczy, takie jak: "Voyeur" (2013) lub "Stop What You're Doing" (2019)." Jednocześnie potwierdza, że zmiany oznaczały zaprzeczenie niektórym istotnym elementom jego twórczości muzycznej: „Im bardziej intelektualne są teksty, tym bardziej odchodzą od muzyki tanecznej. Kiedy jesteś na parkiecie, nie chcesz odkrywać poszczególnych warstw, chcesz jednego refrenu, który sprawi, że poczujesz się dobrze."

Jamesa Blake’a widzieliśmy we wrześniu 2023 roku w monumentalnych pomieszczeniach wyprzedanego londyńskiego Alexandra Palace. Wmieszaliśmy się w dziesięciotysięczną publiczność i przeżyliśmy jeden z najlepszych koncertów w roku. Jego show jest jego bardzo skoncentrowane, minimalistycznewizualnie, a jednocześnie pompatyczne. Przeplatanie się tanecznych nastrojów z przestrzennymi pejzażami dźwiękowymi utrzymuje słuchacza w ciągłej czujności. Podczas gdy świat znów oszalał na punkcie producenta Freda Again, James Blake, mimo swojej gwiazdorskiej kariery, nadal schodzi na dalszy plan mainstreamu, choć jego muzyka sięga znacznie głębiej w duszę słuchacza... a może właśnie dlatego?

NIE PRZEGAP
James Blake na Colours!

Kup bilet